Wieszam ich W radości
DRVUG z nich drwi Pragnę krwi
Litości Nie dam ci
Krzycz co sił Nikt nie pomoże ci
Cipo płacz Liż mój sracz
Potem racz Się jebać
Jesteś gracz? Raczej klacz
Kurwo skacz Możesz spierdalać
  
Nie bratam się śmieciu z żadnymi pizdami
Wszystkie te kurwy wypieprzam oknami
tymi marnymi aktorami ja gardzę
Za kłamstwo karcę, wbijam w nich lance
Oberwiesz na bramce, nie masz tu wstępu
Znajomych krąg chroni bariera dźwięku
Nie zdążysz za nami latamy latami
Złączeni myślami, wizjami, misjami
Marzeniami, tak wiem, nie wiesz co to
Wyższe wartości są obce idiotom
Mówię to po to byś skumał ty cioto
Że jesteś jak potok szczyn lecący w błoto
O to typowy rycerz ortalionu
Kradnie oraz kłamie sobie dla honoru
Ćpanie oraz chlanie w bramie do wieczoru
Danie w mordę damie to wedle humoru

Ludzki ściek! Liryczna eksterminacja!
Pierdol się! Twoja duma nic nie warta!
Podludzie! Czeka was anihilacja!
Stul gębę! Twoja dusza już jest martwa!
Potwór we  mnie jest od lat głodny!
Przysięgam, że jestem szalony!
Zwisają na moich drzwiach głowy!
W moich snach ten świat jest spalony!

Nie zbliżaj się do mnie gdy jestem w tym stanie
Gdy jestem w amoku krew wrze jak w wulkanie
Jestem ekstremalny i głęboko ranie
Chloroformem cię uśpie a potem połamie

Wieszam ich W radości
DRVUG z nich drwi Pragnę krwi
Litości Nie dam ci
Krzycz co sił Nikt nie pomoże ci
Cipo płacz Liż mój sracz
Potem racz Się jebać
Jesteś gracz? Raczej klacz
Kurwo skacz Możesz spierdalać

W chuju mam typie co w życiu przeżyłeś
Jeśli narzekasz to sam to spieprzyłeś
Swojego długu jeszcze nie spłaciłeś
Ja jestem głosem tych których niszczyłeś!
Ty jebany defekcie społeczny
Od teraz nie jesteś bezpieczny
Tu jest konieczny Sąd ostateczny 
mój gniew jest wieczny, Antyspołeczny!
W pizdę sobie wsadź swój gang i slang
Możecie sobie co najwyżej zrobić gangbang
Dary ci wręczam, to kat i hak
Dadzą tobie sens, którego w twoim życiu brak
Jesteś tu nikim więc zabij się wreszcie
Ja jestem jak wiking i pożrę twe serce
Mam wnętrze z bioniki a w mózgu mam herce
Mój styl jest tak dziki, że ściąga demencje

Ludzki ściek! Liryczna eksterminacja!
Pierdol się! Twoja duma nic nie warta!
Podludzie! Czeka was anihilacja!
Stul gębę! Twoja dusza już jest martwa!
Potwór we  mnie jest od lat głodny!
Przysięgam, że jestem szalony!
Zwisają na moich drzwiach głowy!
W moich snach ten świat jest spalony!

Wieszam ich W radości
DRVUG z nich drwi Pragnę krwi
Litości Nie dam ci
Krzycz co sił Nikt nie pomoże ci
Cipo płacz Liż mój sracz
Potem racz Się jebać
Jesteś gracz? Raczej klacz
Kurwo skacz Możesz spierdalać

HELLIOGENEZA

SP!ERDALAJ [PROD. 5:10]

1. CRYHARD

Cybergoth Castle

SELF_DESTRUCTION

THE SUCCUBUS RVPED ME VS FUKK

Apophis Theme

Nerwica lękowa

Bezsenność

I AM ATOMIC

(3 + ( 1 / 3 )) / 5 X 66.666 ∞

Gilotyna to w zasadzie Berserker 2.0. Tekst bardziej brutalny, beat mocniejszy i bardziej przesterowany, wokal ostrzejszy i głośniejszy, jest mocniej, jest szybciej, jest brutalniej. Wszystko po to by stworzyć najbardziej ekstremalny utwór trapowy w Polsce. Gilotyna to nawiązanie do mojego poprzedniego utworu "To za mało" gdzie śpiewałem o tym, że wzniosę swój styl wysoko tak by głowy odrywało. Gilotyna jest narzędziem, które ma to zrobić.

GILOTYNA

GILOTYNA [PROD. EXEKFLO]

TRAPCXRE EXN MUSIC

TO ZA MAŁO [PROD. SANTOS SANTANA]

Ten utwór jest symbolem mojego przywiązania do ekstremalnych odmian metalu. Zaznaczam tu po raz kolejny, że nie jestem raperem tylko metalem.

WŁADCA OGNIA

WŁADCA OGNIA [PROD. EXEKFLO]

Producent: XtRaOrDiNaRxx.x
Vocal: DRVUG
Lyrics: DRVUG
Mix/Master: DRVUG

Lyrics Polish:

#Hymn

Wznieć ogień
Niech ten świat płonie
Biorę szczątki duszy w swe zakrwawione dłonie
Czarna krew
W żyłach płonie gniew
Ostateczny krzyk rozpaczy, obłęd tworzy śpiew
Śmierć we śnie
Plugawe baśnie
Zwiedzam komnaty piekła zawsze kiedy zasnę
Martwy świat
Z niego się wyrwał
Ponownie spacerowiczem, oto imię Draug

Zło!
Pożera każdą dobrą cząstkę we mnie
Zniszczenie!
Skala oblicze
Me
Lecz mimo to staram się kochać siebie
Mój zmarły przyjacielu nigdy nie zawiodę Cię
Nigdy nie zapomnę co wtedy czułeś, znam tą pustkę
Spoczywaj w spokoju twe marzenia dokończę
Nic mnie nie powstrzyma, zawsze w sercu dajesz mi siłę!

Zawsze wierzę w siebie
Nie pokona mnie cierpienie
Rozerwę na strzępy to cierniste więzienie
Nadciąga katharsis
Wyzwolony przez kataklizm
Hymn apokalipsy pogrążony w anarchii
Tysiąc blizn
I tysiące krzywd
Stworzyły tego potwora którym jestem dziś
Złą drogą
Samotnie przez mrok
Najtrudniejszą walkę rozgrywam z samym sobą

To jest droga przez śmierć
To jest dźwięk setek cięć
To jest droga przez śmierć
To jest dźwięk...

Spadnij! Powstań! Walcz o swoją postać!
Spadnij! Powstań! Walcz o swoją postać!
Spadnij! Powstań! Walcz o swoją postać!
Spadnij! Powstań! Walcz!

Lyrics English:

#Anthem

Stir up a fire
Let this world burn
I take the remnants of my soul into my bloody hands
Black blood
Anger burns in my veins
Final cry of despair, madness creates singing
Death in a dream
Squalid tales
I visit the chambers of hell whenever I fall asleep
Dead world
He broke free from it
Again a stroller, here is the name of Draug

Evil!
It devours every good particle in me
Destruction!
Is defiling visage
Of mine
But I try to love myself anyway
My deceased friend, I will never let you down
I will never forget what you felt then, I know this void
Rest in peace, I will finish your dreams
Nothing can stop me, you always give me strength in my heart!

I always believe in myself
I will not be overcome by suffering
I will tear this thorny prison to shreds
Catharsis is coming
Liberated by a cataclysm
Anthem of apocalypse deep in anarchy
A thousand scars
And thousands of harms
They made the monster that I am today
Wrong way
Alone through the dark
I play the most difficult fight with myself

This is the way through death
This is the sound of hundreds of slashes
This is the way through death
This is the sound ...

Fall down! Rise up! Fight for yourself!
Fall down! Rise up! Fight for yourself!
Fall down! Rise up! Fight for yourself!
Fall down! Rise up! Fight!

Hymn

Hymn [Prod. XtRaOrDiNaRxx.x]

Księżyc wchodzi w nów
Wymorduje światło znów
Drvug wychodzi znów na łów
Chcę odciętych głów
Nie marnuje słów
Nic nie stępi moich kłów
Wyrzucam ich zwłoki w rów
Ubój świętych krów

Prowadzi mnie gniew, Helliogeneza to zew
Ognisty śmiech, smoczy oddech
Pluje swym kwasem byś zdechł
Zabieram dech, duszę kurwę
Chcę poczuć ich krew, niczego nie boje się,
zrywam twarze, to są tchórze,
zabijam wszystkich w tej grze,
możesz umrzeć, zawistny śmieć

Czuje spełnienie w krzykach i bólu spod ciężaru młota
na królów miażdżącym ich czaszki roznosząc ich wrzaski po
ścielących się za horyzont polach katorgi a martwi
są pakowani w worki i spalani w ogniu zawiści

Helliogeneza [Prod. Mystxry]

Prod by: JAGUAR BEATS
https://soundcloud.com/jaguar_beats

SNY [PROD. JAGUAR BEATS]

W tamten dzień... powitał ludzi czarny świt
Radość znikła w mig, na żer wyszedł czarny wilk
A z nieba zeszły harpie, ich serca są rozdarte
Upadłe anioły wstają zbudzić swoją matkę
Przedwieczna Tiamath... zabita przez Marduka
Zło ujścia swego szuka, jak pustka w oczach kruka
Dziś wszystko się rozpadnie, każde królestwo padnie
Skończymy wszyscy na dnie, skoczymy wszyscy w matnie!

W końcu nastąpił wybuch
Ludzie zrobili zły ruch
Na ziemię zstąpił zły duch

Serca skute lodem podczas nuklearnej zimy
Ludzie nie mają siły, ciągną się ich mogiły

Zgniły odór ludzkich kończyn ciętych przy użyciu piły
Jemy krew i ciało braci, bo zapasy się skończyły
Zawiniły wszystkie pakty i kontrakty się spaliły
Upadły waluty, giełdy, pieniądze wartość straciły (Hoo!)

Z głębin oceanu wychodzi przedwieczny Cthulhu 
Jego nadejście bezwzględnie zwiastuje upadek królów
W bólu miliony jednostek, katusze są bezlitosne (Ooh!)
Ludzkie istnienia od zawsze są żałosne
Spływa krew, zawiść, gniew, sardoniczny śmiech
Ludzki siew, zgniły plew, płoną lasy drzew
Losy ludzkich istnień, spalą się samoistnie
Zerkając zawistnie... źródło życia wyschnie!

Wszystko jest marnością...
Wszystko jest nicością...
Ludzie są podłością...
Gardząc swą godnością...

Zły omen widzą w snach
Antychryst zmiażdży świat
Zasieje w sercach strach (I...)
Zamieni wodę w piach (Giń!)

Wstydź się za swą podłość, powiedz gdzie jest twoja godność
Jednorodność prawej ręki ścieżki przyprawia mnie o mdłość
Poproś fałszywego boga, a niczego nie dokona
Bluźnierczej miłości droga to widzenie wroga oraz trwoga

Yggdrasil płonie! Ludzie mają we krwi dłonie
Ich bronie i zbrodnie, morza juchy wielkie tonie
O wielki Abaddonie, odprawiamy ceremonie
Niechaj wszystko spłonie... w ognistej koronie

Spływa krew, zawiść, gniew, sardoniczny śmiech
Ludzki siew, zgniły plew, płoną lasy drzew
Losy ludzkich istnień, spalą się samoistnie
Zerkając zawistnie... źródło życia wyschnie!
//X3

OMEN [PROD. RETNIK]

Krzycz ile sił! Wbijają w Ciebie kły a ty jesteś bezradny
wydrążony z miłości i radości, Aaaah!
Krzycz ile sił! W ciemności, niech się zbudzi w tobie rządza krwi
Ile znieść można cierpień?!
Serce skalają ciernie bezlitośnie
Zabij w sobie niewinne dziecię! Ooooh!
Nikt już nie pokocha ciebie
Przetrwałeś tylko, w swoim gniewie

wnętrze dusi strach
A na zewnątrz płoniesz gniewem
To jest twoja obrona - a
Atakujesz swoim śpiewem
Zamieniony w potwora
Bezwzględnie idziesz przed siebie
Nadzieja jest stracona
Niczym wisielce na drzewie

Bramy zatracenia zioną pustką która Pochłania
wszystkie pozytywne myśli, cały wewnętrzny świat (świat!)
Rozpacz twa, to siła, potrzebna do zniszczenia więzienia
Po co nadal istniejesz?
Po to by siać zniszczenie, bezlitośnie
Zabij swojego oprawce, nie ukryje się nawet we śnie
Twoje kły są teraz silniejsze
Nasycone są, twym cierpieniem

W CIEMNOŚCI [PROD. SMXXKEY]

🅳🆁🆅🆄🅶 🅺🆅🆃🆅🅷🅴🅻🅻🅸🆅🆃🆇🆁
฿Ⱡ₳₵₭ ₦Øł₴Ɇ ₥Ʉ₴ł₵
ĐɆ₵ł฿ɆⱠ ₳₱Ø₵₳ⱠɎ₱₴Ɇ

DR∀UG

Popular tracks