Zbyszek - ballada o upadku człowieka

Wyłaź mi z wanny,
wy-łaź, wyłaź mi z wanny.
Wyłaź mi z wanny,
wy-łaź, wyłaź mi z wanny.
Wyłaź mi z wanny,
wy-łaź, wyłaź mi z wanny.
Wyłaź mi z wanny.
 
Wszyscy się tutaj schodzą,
Zbyszek znalazł się.
Cziperki z biedry przynoszą,
paluszki kładziemy na stół.

Lej nam, lej nam, 
dziś się porzygam
Tydzień ten był ciężki, no to trzeba polać.
Lej nam, lej nam,
zobacz co trzymam
Lidiówka zimna już.

Od rana zaczynamy,
wódeczke polewamy,
do muzy się bujamy,
każdego zapraszamy.
I wszyscy ręce w górę,
spijamy sobie wódę
lej panie i nie żałuj
tej nocy se pobaluj.

Wyłaź mi z wanny,
wy-łaź, wyłaź mi z wanny.
Wyłaź mi z wanny,
wy-łaź, wyłaź mi z wanny.

Lej nam, lej nam, 
dziś się porzygam
Tydzień ten był ciężki, no to trzeba polać.
Lej nam, lej nam, 
nadal się trzymam
trzeba dalej pić.

Zbyszek wpada tu rzadko
więc wbija se na dancefloor.
Wywija znów z Tereską
i kręci nią coś drętwo,

Ze Zbyszkiem już jest ciężko
każdemu skacze tętno
gdy pada dziad na ziemię,
to pewnie przez anemię.

Anemia to nie była
wóda go wykończyła
Zbyszka w górę za nogi
zbieramy go z podłogi.

Do kibla zaciągniemy
otrzeźwieć pomożemy
rzygając nieustannie
stary ląduje w wannie.

Wyłaź mi z wanny 
wy-łaź, wyłaź mi z wanny
Wyłaź mi z wanny 
wy-łaź, wyłaź mi z wanny

Wyłaź mi z wanny 
wy-łaź, wyłaź mi z wanny
Wyłaź mi z wanny 
wy-łaź, wyłaź mi z wanny

Iza go wypierdoli...
Iza go wypierdoli...
Iza go wypierdoli...
Iza go wy...

Iza go wypierdala
a on by wjebał drwala
lecz Maczek już zamknięty
a Zbychu w pół wygięty.

Na klatkę go wywala
i Ubera odpala
lecz gościu już nie wstanie
za duże było chlanie.

Alkohol wszedł do głowy
Kosiaż zaczyna łowy
chyba przestał oddychać
tu pomoc trzeba wzywać

nie taxi a karetkę
zawołajmy Tereskę
ona Zbycha obudzi
nim ciało się ostudzi

Tereska zbiega na dół
gotowa by dać czadu
łyk wódy i jedziemy 
Zbyszka pocałujemy

Zbychu jakby zmartwychwstał
bo wódka była czysta
na dancefloor szybko wraca
z Tereską znów obraca

Od rana zaczynamy...

Wiczne Aluzje

Popular tracks