Tekst:
"3x12"

1.
Nie czy, tylko kiedy? To świadomość i ta wiedza,
Jakbyś pod łóżkiem miał bombę #SanAndreas.
"Czas przyśpiesza z biegiem lat w pewnej funkcji stałej"
Dobry styl, bo mam tu coś do powiedzenia - #Schopenhauer.
Skille wylevelowane, słychać efekt na membranie.
Niewyimaginowane, a prawdziwe nawijanie,
Co pomaga dojść do kłębka. Nie zagubię drogi.
Wypluwam z siebie słowa, jak karabin maszynowy.
Pełen trwogi, choć perspektyw nie brakuje.
Ciężko znaleźć coś takiego co mnie bardziej motywuje,
Niż wyniki ciężkiej pracy. To moja najwyższa karta.
Wszystko co dajesz od siebie - powróci #karma

2.
Mam dwadzieścia lat, wciąż gotuję ten rap
I czuję tą chemię, tak jak pierdolony Walter White.
Moją bronią osobowość, masz mnie w krystalicznej formie.
Tylu kłamstwo tu złamało. Mój wariograf dalej w normie.
Spójrz mi prosto w oczy, zobacz jak się sypią iskry.
Poczujesz mój ból. Mógłbym tutaj zrobić blitzkrieg. 
Buduję i tworzę. W sobie mam wielką siłę.
Każdej zaczajonej zmorze zapewnię zieloną milę.
Swoje życie tkam z nici niepewności.
Nie poddaję się, mimo wielu przeciwności.
Kieruję się sercem, nie mam wyrzutów sumienia.
Jeśli tego nie rozumiesz, to już cię tutaj nie ma.

3.
Robię tę muzykę i nie muszę być najlepszy,
Żeby wiedzieć kiedy kłamiesz, więc proszę skończ już pieprzyć...
To była kwestia czasu? Raczej kwestia ceny.
W chuju mam jak na to patrzysz, to niczego już nie zmieni.
W przód krok zrób i zastanów się, czy warto
Było chować się pod maską, gdy ja gram otwartą kartą.
Wróżę tobie przyszłość marną, bo wciąż mijałaś się z prawdą.
By zło znosić tak jak ja, trzeba mieć psychikę twardą.
Dość tego jadu, fałszu, bólu i zawiści.
Dojść muszę do ładu, po jej skoku na korzyści.
Mam swoje reguły, ich się trzymam jak Transporter.
W imię zasad skurwysyny, płacę pięknym za nadobne.

Lyrics:
"3x12"

1.
Not if, but when? The awareness and the knowledge.
It's like having a bomb under the bed #SanAndreas.
"Time speeds up over the years in a constant function"
Good style, because I have something to say - #Schopenhauer.
Improved skills, you can hear the effect from the membrane.
Not imaginated but real rapping.
It helps get to the glomerulus. I won't lose the road.
I spit out the words like a machine gun.
Full of fear, even though prospects aren't missing.
It's hard to find something that motivates me more,
Than the results of hard work. This is my highest card.
Everything you give from yourself - will return #karma

2.
I'm twenty and still cook the rap
I feel that chemistry, like fucking Walter White .
Personality is my weapon. You've got me here in a crystalline form.
Lies broke many here. My polygraph continues normal.
Look straight in my eyes and see how the sparks showering down.
You will feel my pain. I could do here blitzkrieg.
I build and create. I have great strength in myself.
For each lurking menace, I will assure the green mile.
I weave my life of the threads of uncertainty.
I do not give up, despite the many obstacles.
I follow the heart, I have no remorse.
If you don't understand, you aren't here anymore.

3.
I make this music and do not have to be the best,
To know when you lie, so please stop talking shit...
Was is a matter of time? Rather, price issue.
I don't give a fuck how you look at it, now it won't change anything.
Do step forward and think whether it was worth
To hide under the mask when I play open cards.
I predict poor future for you, because you still were far from the truth.
To endure evil like me, you have to have a tough mentality.
Enough of this poison, falsehood, pain and envy.
I have to come to normality, after her heist for benefits.
I have my own rules and stick to them like Transporter.
In the name of the principles you motherfuckers, I'm giving tit for tat.

Gregor - 3x12 (prod. Shintek)

Tekst:
"Kwintesencja"

1. 
Kwintesencja mego stylu - potop rymów na głośniku,
To mój rap skurwysynu, żaden wabik dla kurwików.
Prawie dwie dychy na karku, a mi wciąż brakuje fartu
Nie usłyszysz mnie z kompaktu - masz to ziomeczku jak w banku.
Kupić chcieli moją płytę, a ja nie gonię za kwitem
Serce wariuje pod bitem, ręka sama wersy pisze.
Zagłuszam tę ciszę, rozświetlam ten mrok,
Rozpalę twe serce gdy w nim zapanuje zmrok.
Nie nagrywam dla floty, starczy mi tych sampli dotyk
Nadmiar floty to kłopoty, więc mi nie wspominaj o tym.
Ważne są czyny i słowa, a do tego mądra głowa,
Tak by każda zwrotka nowa miała pierdolnięcie ziomal
Zobacz, tak lecę po bicie, tak mnie nauczyło życie
Jakbym innych celów nie miał, daję siebie w tej muzyce
Chcesz mnie poznać bliżej? Wczuj się w teksty które pisze
Co w duszy mojej drzemie, na tej płycie usłyszycie! Haaa!

Ref.
To kwintesencja ziom, 100 % SERCA
To kwintesencja, 100 % SERCA, ziom, yo
To kwintesencja ta, kwintesencja
Sprawdzajcie to, aha
To kwintesencja, 100 % SERCA
To kwintesencja, 100 % SERCA, ziom
2 0 1 6 - ta!

2.
Minęły już dwa lata. Znowu uderzam na trackach.
Dobra forma, to już norma, a zajawa wciąż ta sama.
To moja kwintesencja. Pora by się ruszyć z miejsca.
To kolejna turbulencja. Daję wam "100% SERCA"!
Mam siłę by budować, chociaż częściej palę mosty.
Nie chce mi się patrzeć więcej na te wszystkie głupie posty!
Jeszcze nadejdzie czas pomsty. Z czarnej listy spadną głowy.
Za te wszystkie przykre słowa, gdy byłem nie doceniony.
Wiele razy tak zraniony. Gorycz się wylała z czary.
Przez to powstał projekt nowy szczerą prawdą nasycony.
Mógłbym lecieć tak bez końca, nawet gdy zabraknie słońca.
Mój rap echem się odbija od ścian pustego dworca.
Nikt tego nie rozumie, co ja czuję w głębi serca.
Przy siłach trzyma mnie moc zawarta w kilohercach.

Gregor - Kwintesencja (prod. Dabek)

Tekst:
"Słodkich snów"

1.
Życzę wam słodkich snów z miasta niespełnionych marzeń.
Z miasta chorych głów i niecodziennych zdarzeń.
Tu największa patologia na najmniejszym skrawku ziemi.
Tutaj nic się nie zmienia, a gwiazdy teatrzyku cieni
Dalej grają główne role kryjąc twarz pod cudzą maską
I tak gasną, bo ich słowa są jak kłamstwo.
Co się stało z tym miastem? Co się stało z tymi ludźmi?
Stało się miastem tchórzostwa i z tej drogi nie zawróci.
W krainie jeleni, toczą życie bez perspektyw.
Obserwuje ich uważnie przemierzając kilometry
Tymi chodnikami, co leżą między blokami,
Rozmyślając często o tych, których dziś już nie ma z nami.
Brakuje ich bardzo i nas też zabraknie kiedyś,
A życie mamy jedno, dokładnie to sobie przemyśl.
Tymczasem, na serio szkoda na to wszystko słów.
Pójdę swoją drogą, a wam życzę słodkich snów.

2.
Witam tu gdzie trwa ciągły za pieniędzmi pościg,
W świecie zdrady, kłamstw i płatnej miłości.
Gdzie ludzie do życia nigdy nie dorośli.
Tu gdzie słowa bez pokrycia są odbiciem codzienności.
Podróż zwana życiem mamy na nią wilczy bilet.
Każdy własny bagaż niesie i nie jeden dawno wymiękł.
Biegu wydarzeń nie zmienię, co ma być niech się dzieje.
Nie ważne jak zacząłem, ważne jak to skończę przecież.
Więc posłuchaj jak lecę, jak składam wers za wersem.
Z gracją i precyzją, celne, jak wiedźmina cięcia mieczem
Nad poezją tą mam piecze. Każdy wers to moje wnętrze,
A wszystko to co złe - z ręką na sercu - dzisiaj pieprze!
Wszystko jest na swoim miejscu, choć wciąż nie wiem gdzie to szczęście.
Mimo to jestem pewien, że mnie spotkasz gdzieś na mieście,
Gdy idę i rozmyślam, jak znaleźć się na szczycie. (Działam!)
Aby dotrzeć do tych miejsc, o których wy tylko marzycie.

O których wy tylko marzycie, taaa...
Słodkich snów...

Gregoryfikator