Pośrodku smętów samotnych
Płynę ja na łodzi samotności

Gdybyś chciał do mnie dołączyć
Nie ma szans już nie ma miejsc wolnych


Tak bardzo chciałbym Cię zabrać w tę podróż lecz
Jak pewnie sam już słyszałeś nie ma miejsc nie ma miejsc
Gdyby się dało to bym upchnął Cię gdzieś ale
Ta rzeka płynie zbyt szybko by zrobić przystanek

Kto by pomyślał że smęty samotne 
Mogą mieć nurt który porwie Cię porwie mnie
Nie wiem gdzie jestem i nie wiem dokąd płynę
A jak wyskoczę to zapewne zginę więc

Chyba utknąłem i to na dobre
I winię tylko własną głupotę
Bo na tę łódź wskoczyłem nie myśląc ani trochę
Uciekając od ludzi którzy życzyli mi dobrze

I tak minęły mi prawie dwa lata
Na własne życzenie odcięty od świata
Aż teraz w końcu świadomość powraca
Że bycie z ludźmi to przywilej a nie praca


Pośrodku smętów samotnych
Płynę ja na łodzi samotności

Gdybyś chciał do mnie dołączyć
Nie ma szans już nie ma miejsc wolnych


Tak bardzo chciałbym wytłumaczyć sam sobie że
Ból i pustkę zastąpić może bliskość
To nie jest wszystko co w mym życiu pozostało
Jednak jak to pojąć kiedy strach sparaliżował moje ciało

A moje serce choć pragnie więcej
To nie jest pewne czy zasługuje na to czego mu brakuje
Jak skrzydła podcięte umysł zapełnia bezsensem
Myśli kręte

Kim ja jestem dla Ciebie
I jeśli wyciągnę w Twoim kierunku rękę
Czy odwzajemnisz się tym samym gestem
Czy raczej odwrócisz na pięcie zostawiając mnie ze swoim błędem

Który popełniłem gdy odrzuciłem
To co z Twego serca płynie
Tylko po to by mieć puste życie
Tylko po to by nie musieć myśleć o przeszłości nie musieć myśleć


Pośrodku smętów samotnych
Płynę ja na łodzi samotności

Gdybyś chciał do mnie dołączyć
Nie ma szans już nie ma miejsc wolnych


Tak bardzo chciałbym przeprosić każdego kto
Poświęcił chociaż chwilę myśląc co się dzieje ze mną
Gdyby to było prawdą zrzuciłbym winę
Na chorobę przewlekłą

Tak pewnie było by łatwiej zapchać tę dziurę kłamstwem
Ale brzydzę się fałszem a Ty zasługujesz na więcej
Jednak niestety nie mam wymówki lepszej
Niż tylko to że jestem słabym człowiekiem

Dlatego płynę na łodzi samotności
Bo zasłużyłem na los ten żałosny
Ale tym utworem spróbuję otworzyć
Wrota własnego serca i serc mych znajomych

Może rzeka smętów samotnych
Chwilę poczeka bym z łodzi samotności mógł wyskoczyć
Ale na razie nurt jest za mocny
Jedyne co mi pozostaje to dryfować dalej


Pośrodku smętów samotnych
Płynę ja na łodzi samotności

Gdybyś chciał do mnie dołączyć
Nie ma szans już nie ma miejsc wolnych


Pośrodku smętów samotnych
Płynę ja na łodzi samotności

Gdybyś chciał do mnie dołączyć
Nie ma szans już nie ma miejsc wolnych


---
Beat Provided By https://freebeats.io
Produced By White Hot
---

Na Łodzi Samotności

Właśnie wpadłem w Twoją pułapkę której
Nikt się nie spodziewał że tak zaprojektujesz
By każdy głupek i matoł co wiedz że ja znam to
Bo w swym odbiciu w lustrze me oczy na to patrzą

Więc taki głupek jak ja
Świadomie wybiera każdego dnia
By go pochłonęła pułapka
Którą zastawia kochająca matka

Matka która nie wydała mnie na świat
Która nie wybrała że jej synem mam być właśnie ja
Której w sumie koło nosa lata
Moja miłość czy los całego świata

A jednak to właśnie dzięki niej
Na wyżyny człowiek może wspinać się
I stawiać czoła przeciwnościom
Ej sorki ziom czy jest coś złego w tym że ja wierzę w nią?


Mamo mamo znowu Cię znalazłem
I choć mnie nazwą głupcem to bądźmy już razem
Wystarczająco czasu zmarnowałem
Nie na życie a na egzystowanie

Mamo mamo znowu Cię znalazłem
I choć mnie nazwą głupcem to bądźmy już razem
Jedyne co mi pozostaje
To mieć nadzieję że nadziei nie stracę


Czy to naprawdę jest taka straszna sprawa
Że by opisać ją używam słowa mama?
Przecież gdzieś w eterze jest zasada niepisana
Że ten kto ma w bani banał u niej siedzi na kolanach

W jej objęciach znika przestrach
Mlekiem w piersiach zaspokaja głód
Bicie jej serca niczym orkiestra
Której piosenka tuli Cię do snu

Więc daj mi daj mi daj mi daj mi daj mi daj mi więcej
Tak bardzo cieszę się że wpadłem w Twoje ręce
I chociaż wiem że nigdy się nie odwdzięczę to
Pozwól że na Twoją cześć napiszę oksymoron

Jesteś słabością moją która daje siłę
Jesteś porażką która sprawia że zwyciężyłem
I jesteś pułapką ze swobodnym wyjściem 
A ja niegodny na Ciebie zasłużyłem


Mamo mamo znowu Cię znalazłem
I choć mnie nazwą głupcem to bądźmy już razem
Wystarczająco czasu zmarnowałem
Nie na życie a na egzystowanie

Mamo mamo znowu Cię znalazłem
I choć mnie nazwą głupcem to bądźmy już razem
Jedyne co mi pozostaje
To mieć nadzieję że nadziei nie stracę


W każdym wypadku można na Ciebie liczyć chociaż
Twe odpowiedzi to nie słowa tylko cisza błoga
Która wypełnia myśli serce
Otwierając je na perspektywy lepsze

Dlatego pytam dziś Ciebie czy dam radę
Czy mimo przeciwności na wysokości zadania stanę
Ty milczysz tak jak zawsze a ja przyznaję
Jestem głupcem więc nadzieję w tym pokładę

I chociaż Tobie nie potrzeba nic udowadniać
To pozwól że z szacunku będę powtarzał jak mantra
Nadzieja matką moją to jest cała prawda
Zamiast z modlitwą do Boga wolę do Ciebie się zwracać

I ostatnie co mi pozostaje
To znowu nie potrzebne Tobie podziękowanie
Dzięki nadziejo że jesteś tu zawsze
I że mimo mej głupoty robisz mi za matkę


Mamo mamo znowu Cię znalazłem
I choć mnie nazwą głupcem to bądźmy już razem
Wystarczająco czasu zmarnowałem
Nie na życie a na egzystowanie

Mamo mamo znowu Cię znalazłem
I choć mnie nazwą głupcem to bądźmy już razem
Jedyne co mi pozostaje
To mieć nadzieję że nadziei nie stracę

---
Beat Provided By https://freebeats.io
Produced By White Hot
---

A.B.S.O.R.B.

Popular tracks