Towarzysz niedoli, co nie idzie na kompromis
Tłoki jak inhalatory zamieszały w zrycie zwoi mi
Z wolna tli się splif i robi twist by nie spierdolić nic
Zrodził się zgrzyt to młynu tryb do skroni wpływa gęsty dym
Dziurawi jak trotyl towar z pod lady
Osmolony komin – synonim do krtani 
Wyznacznik by zabić te stresy zanim
Bezbarwny eskapizm psyche mi zaćmi
Upadły Anioł żągluje kłamstwami
Nerwami się karmi a nie może zgładzić
Mu rzucam w depozyt skropiony pergamin
Kwaśny lizergamid zawładnie myślami


Młody egoista i cynik więc złap dystans do tych linii
Jak A-A uprowadzam zmieniam w pył wasze budynki
Robię zamach, karma już nie wraca chyba że to rzygi
Bo nie trawię ze stresu waszej skurwiałej polemiki wzorców
Nie miałem po ojcu, 
w pokoju old school, 
PROSTO. jak z mostu
Sto Pro do piątku, 
ogarnę produkt, 
zwinę pięć jointów,
zajebię w opór, 
Ohm by to odczuł,
woda bez prądu, 
Żyję na morzu,
pułapek i tortur,
ułamek rozsądku 
reszta to grosz już
pitosu jak lodu,
bierz go do grobu
rozchodzi się kondukt.

I'VE GOT A HEARSE ORDERED FOR MY FUNERAL SINCE 99/01

Telepathytherapyterrorists