pioseneczka typu nigdy nie zostanie skończona

[tu wstaw swoje imię] ft. april (wersja ro bo cza) (prod. akassshhhiii)

:(
nienawidzę polityki i pseudoartystów.
mówię do Ciebie, ale weź to wszystko pod cudzysłów.
nie mam nikogo - poszukuję tylko wielkich umysłów.
lubię gdy wchodzę, słyszę pod nosami jEzUS cHryStUs
my zawsze razem, u nas nigdy nie było gorzej.
schodzimy w dół, rezerwujemy ostatnią lożę.
dobry boże, Ty mnie trzymaj w opiece, bo ta noc może się skończyć źle albo w łazience.
czasami myślę, że świat może być piękny, a potem przypominam sobie moje wszystkie lęki.
budzę się w nocy, szukam na pościeli Twojej ręki i co za pech... co za pech.
"możesz mnie mieć, więc mnie weź, proszę nie martw się o mnie."
już dawno minął czas na czułe słowa, teraz Cię czulę potnę. rozdarłam wiele skór i serc - co za pech - moje ostrze zaspokoi tylko Twoja krew.

cozapech (prod. tim beat)

(strzelę sobie w łeb)
już dawno liście opadły ze wszystkich zmęczonych drzew. tęsknię za Tobą, gdy wycieram zakrwawiony zlew. sączy się krew po zakażonych ulicach miasta. zasłon rolety, zapal wszystkie źródła światła.
znowu omijam moją drogę do domu, próbuję dojść do siebie po tym, o czym nie mówię nikomu i wiem, że nie powinnam okłamywać mojej terapeutki, ale się boję jakie postawiliby leki mi. 
mam dużo koleżanek i wszystkie są bardzo piękne, a mimo to mój portfel nadal zdobi Twoje nagie zdjęcie. tak szybko bije serce, chyba zaraz skonam. nie wiem czy jestem zakochana czy popierdolona.
już dawno liście opadły ze wszystkich zmęczonych drzew, tęsknię za Tobą, strzelę sobie w łeb. 
to nie amerykański sen, tylko polskie paraliże nocne, o tym, że nie mogę dojrzeć i nigdy nie będzie dobrze.

aMeRYkaŃsKi sEn (prod. tim beat)

boję się obudzić i zasnąć.
bardzo nie lubię ludzi, kiedy miasto 
dopuszcza się grzechów pod osłoną nocy; znowu próbuje mnie włączyć w to.
czasami się czuję jakby peron nie miał końca.
jakbym nie miała uczuć, niebo nie miało słońca. wieczorem płaczemy za domem, głęboko zranione ~ dzieci z dworca zoo.
dlaczego kierowca w skodzie octavii, słucha o tedzie bundym kiedy wiezie dwie kobiety?
dlaczego dostajesz po mordzie jak krzywo się patrzysz? (i to od bagiety)
w tym kraju nie ma miejsca już na sprawiedliwość.
dLaCzEGo NiE mA bOLtA tYlkO dLa MęŻcZyzn?
dlaczego kobieta jest fajna, jak pokazuje cycki - chyba, że robi to dla pieniędzy?
czternastolatki z bulimią chowają się pod mostami piją tanie wino.
kiedy byłam mała to modliłam się o śmierć mojego ojca i nie pytaj mnie dlaczego nie potrafię kochać.

dzieci z dworca zoo (prod. sphinx)

mam strasznie pojebane schizy na bani
teraz uklęknij przede mną mów do mnie pani 
mów proszę pani
już tylko dotyk Twojej dłoni może mnie znieczulić 
mam pierdoloną obsesję i to mnie chyba zgubi 

biorę na siebie wszystkie grzechy świata 
w sumie mi to lata 
znowu uciekam i nie próbuj mnie łapać 
spróbuj mnie złapać 
uwielbiam jak wkładacie mi do ust nie moje słowa
nigdy nie powiedziałam że chcę Cię pocałować
a wielka szkoda 
wielka szkoda, co?
otwieram w kieszeni nóż 
i mi wybucha głowa 
to znowu browar 
na paranoję
i nawet nie wiesz jak się kurwa boję
jak się o Ciebie boję

schizy na bani (prod. KASUMI)

czasem czuję się gorzej ;-((
/apokryf/
z mojego okna na świat widzę bezpańskie psy.
dwukolorowe światła, kałuże pełne krwi. i nie wiem jak to nazwać. 
może po prostu poniedziałek, wtorek, środa czwartek, piątek.
zanurzam się w tym mieście i brodzę, jestem jak łódka na wodzie, tylko z papieru. proszę przejmij wodze. 
już mi nic nie pomoże, tylko ten złoty środek.
słońce, nie zrozum mnie źle, czasem się czuję gorzej 
/april/
buduję z piasku zamki na plaży, potem je burzę, tak by nikt nie zauważył.
biorę tabletki na sen i jakieś samopoczucie, biegnę schematem brzegu, bo nie mam dokąd uciec.
/apokryf/
z mojego okna na świat widzę bezpańskie psy.
dwukolorowe światła, kałuże pełne krwi. i nie wiem jak to nazwać. 
może po prostu poniedziałek, wtorek, środa czwartek, piątek.
czuję się winna przed psychologiem. jestem wyrodna przed panem bogiem.
(hau hau)
już mi nic nie pomoże, tylko ten złoty środek.
proszę, nie zrozum mnie źle, czasem czuję się gorzej.

złoty środek ft. april (prod.bykeanbleed)

(nie ma takiej rzeczy, która mogłaby nas podzielić)
wsiadam w tramwaj na pętli. jeszcze nie wiem, czy mnie stać, żeby odkupić błędy. wszystkie moje błędy. jest spora szansa, że nie podam Ci ręki. nie mam planu na siebie, ale czekam, aż się spełni, wiesz.
odchodzę od każdego po kolei. pamiętaj, nie ma takiej rzeczy, która mogłaby nas podzielić.
mam kruche serce, ale piękne, jak się patrzy.
i prymitywną nadzieję, że to wystarczy.
buduję moją postać na tym, co mówiłaś za plecami i nie chcę w to wierzyć, ale się staję słowami, co mogą omamić i mogą zniszczyć. żeby pamiętać kim jestem piszę do siebie listy.
piszę do siebie listy, jestem dosłownie wszystkim; poranną kawą i dźwiękiem, który wydaje deszcz. zbiorem wierszy i elementem fikcji. wrakiem psychicznym, ale o tym już wiesz.
bierzesz kęs mnie i nie w smak Ci moje nastroje. moje oczy się świecą jak dwa naboje - jeden dla mnie, kolejny dla Ciebie.
(jesteśmy bonnie i clyde, co więcej mogę powiedzieć?)
jesteśmy bonnie i clyde, ale najtańszą wersją.
mam mieszane uczucia do plaży brzeźno. 
tam mi złożyłaś serce i tam ponownie pękło.
możesz tego posłuchać, by wiedzieć co jest ze mną. ale nieważne, to co jest istotne - że właśnie pada i opłakuję każdą jebaną kroplę. z mojej poduszki sączy się potok łez. tak bardzo lubię smutek, że nie mogę się znieść.

wszystkie moje błędy (prod. ERLAX)

gdybym mogła cofnąć wszystkie sprawy, które uczyniłam źle; nie cofnęłabym żadnej.
taka kolej rzeczy, że ktoś jest lepszy i ktoś będzie pierwszy przede mną na pewno.
zanim im uwierzysz przyjdź i mnie poznaj..no właśnie.
wracam do domu i milcząc oswajam się z myślą, że wszystkie wspomnienia nie znikną i przecież to one kształtują charakter.
kiedyś oddałam Ci wszystko i głupio mi z myślą - nie każde uczucie w tej bajce ma termin "na zawsze".
bardzo wygodnie mi w bańce, gdy miłość przepływa przez palce;
nie zdążysz mnie zapić, nie zdążysz pokochać naprawdę.
to może być złe, chciałabym wiedzieć ile znaczę, dlaczego płaczę, a potem kraczę i haczę się myśli, że cel uświęca pracę, a patrzę Ci w oczy i wiem, że Cię tracę.
ostatnio nie czuję się sobą i chodzę z opuszczoną głową i wiem, że wyglądam strasznie, ale panie kierowco naprawdę zapłacę, bo cały czas tylko
płacę i płacę i płacę i później
tracę i płacę i tracę i płacę i tracę i płacę
kUrWa
bardzo mi przykro, jeżeli Ty też już dobrze wiesz, jak czuć się samotnym wśród tłumu ludzi.
nic już nie mówię, mam za mocne wersy i niewyparzony język i naprawdę przydałoby się go kurwa ostudzić.
zamknij mordę czasem,
apokryf, zamknij mordę
znowu wracam na bombie i trąbię o tym jak bardzo nie czuję się dobrze, jak często błądzę, jak ledwo łączę dwa końce.
Twój nieśmiały uśmiech kiedy się potknę;
a to całkiem ludzkie i nie powinnam czuć się gorzej, przez to, że czuję co mówię i mówię co czuję i czuję, że nic nie rozumiesz.
przez to, że mówię co czuję i czuję co mówię i przez to już nic nie rozumiesz.
przez to, że czuję co czuję i mówię co mówię i teraz już nic nie rozumiesz.
przez to, że mówię co mówię i czuję co czuję i teraz już nic nie rozumiem, kurwa

apokryf zamknij mordę [prod. ERLAXxNJK]

od tego wrzasku można by zwariować wychodzę z obiegu muszę przystopować
już na wejściu postawcie mi znicze przyszłam się zniszczyć możesz być pewna już dawno na Ciebie nie liczę dlaczego rozbija mnie ktoś kto dał mi życie? najlepsze twarze są obce bo nawet powieka im nie drgnie kiedy zobaczą jak ze sobą skończę mój uśmiech to jebany cosplay i kłamstwa o treści że czuję się dobrze w objęciach wódki a jutro te skutki uboczne przekręcą mnie na lewą stonę i w poprzek a potem na wznak poczekam na znak że jesteś w drodze

przyjedź do mnie bo mnie popierdoli [prod. LoLa]

masz takie ciepłe ręce.
złap mnie za płuca i roztop lód.
lód, który na nich usiadł.
już nie oddycham powietrzem.
mam tylko jedno serce, 
powierzam je Tobie i bardzo mi przykro,
że nie mogę...
że nie mogę dać więcej.

gubię się w mieście, które od dziecka było mi domem, a wszystkie twarze są obce,
wszystkie są nieznajome, wszystkie twarze są wrogie. 
gubię się w sobie. czasami jestem wierszem,
a czasem piwem pod blokiem.
zdarza się - czuję szczęście, a potem mam lufę przy głowie.

nigdy nie grałam, by wygrać.
ja tylko chciałam to przeżyć, 
a wszyscy moi koledzy dostali te karty, których nie chciałbyś
nie chciał wymienić 
budzę się w nocy bezsens
znów przegapiłam swoją śmierć przez sen.

moje powieki są ciężkie.
ustami na usta składam Ci obietnicę.
możesz ją wypluć, a możesz też uznać, że 
moja autodestrukcja nas nie podzieli;
ja też wierzyłam, że możesz mnie
zmienić.

podano mi czarną polewkę i znowu zapijam ją w bezsens i bezkres i każda porażka przynosi mi lekcje, a nigdy nie wiem po niej nic
więcej. składam się z gniewu i marzeń niespełnionych. mówią, że głupi ma szczęście, a głupio wierzę wciąż 
w szklane domy.

szklane domy (prod.cqsleep)

muszę zniknąć na moment. 
palę peta pod cudzym oknem.
rozpierdalam o beton telefon i swoją własną głowę. mam
zaburzenia lękowe.
to, że boję się, jest moim ulubionym słowem więc boję się boję się boję się boję się
boję.

dałam się nabrać o ten jeden raz za dużo.
to ciało stało się już tylko słowem.
nie wskoczę w ogień za zgubioną duszą,
bo nie stać mnie na filantropię.
moja terapeutka ignoruje mnie od dwóch miesięcy, myślę, że mnie nienawidzi, ale może czasem tęskni.
peron pierwszy. dworzec.
"czuję się nie najlepiej"
albo po prostu najgorzej

musiałam odejść, bo za bardzo działasz mi na serce przechodzę mnóstwo zmian i żadna nie jest tą na lepsze, nie liczę którą nic z kolei nie potrafię zasnąć. mój umysł ogarnął mrok, za oknem robi się jasno.
wsiadam w stare regio i to chyba pociąg do nikąd. w duchu się cieszę, bo chcę zniknąć. chcę tylko zniknąć.
na moich spierzchniętych wargach zastyga czarna krew. jeżeli umrę, napisz na nagrobku poeta zdechł.

zaburzenia lękowe (prod. cqsleep)

ostatnio próbuję poczuć się lepiej.
ostatnio próbuję.
ostatnio próbuję być wersją siebie,
której nie znam, ale chcę nią być,
bo chcę być kimś, kto patrzy w lustro 
i nie czuje czegoś.
nie czuje czegoś jak wstyd.

dzisiaj wstałam o ósmej rano i zrobiłam kawę.
spojrzałam przez okno na miasto,
jest takie duże, a moje siły 
są na nie za małe. są takie małe.
zwinęłam się w obronny kokon i powtarzam w głowie jak mantrę
kto, jak nie Ty?

wzięłam tabletki i zrobiłam pranie.
nie lubię spacerów, a poszłam 
i w sumie to było fajnie.
pomogłam jej wnieść walizkę na czwarte piętro, a później płakałam, 
że nie jest dobrze ze mną.
i to też jest okej. to też jest okej.
może mam gorszy dzień, tydzień, miesiąc czy rok. i wokół jest tyle zmian i nie śpię przez całą noc, ale 

wstałam o ósmej rano i zrobiłam kawę.
spojrzałam przez okno na miasto,
jest takie duże, a moje siły 
są na nie za małe. są takie małe.
zwinęłam się w obronny kokon i powtarzam w głowie jak mantrę
kto, jak nie Ty?
kto, jak nie Ty?
kto, jak nie Ty?
kto, jak nie Ty?
kto, jak nie Ty?
da sobie radę :)

kto, jak nie Ty? [październik] (prod.jewelryboy)

podaj mi tabletki (prod. 9ineHz)

nic już nie może mnie zranić (prod.whiteravenn)

cisza
znowu nie wiem o czym pisać
nie chcę znowu o tym pisać
no idź spać
chowam Twoje oczy w notatnikach
i na marginesie piszę Twoje słowa tak jak dzisiaj
w myślach
ciągle zabijam się w myślach
przystań
Twoje serce moja przystań
być tam
znowu pogubiłam moją drogę
szukam Ciebie ale
odnalazłam tylko siebie w Tobie
być jak
powiedz czy możesz mnie napisać
w listach
szukam pomocy, ale nie pomaga nic jak
Twoje usta 
blizna krzywizna
muszę gdzieś uciekać taka pojebana misja
przyznaj
nawet brzytwa nie jest ostra tak jak wizja
że nie zmieni się już nic jak nic jak nic jak
nic jak nic jaaaaaaak
wyrządzona krzywda

ciągle zabijam się w myślach (prod.aureola)

najwiecej żalu mam do samej siebie od kiedy pamiętam to były piwnice i poryte cienie,
marzeniem wydostać się z tego miejsca. a co jak nie mogę przestać? co jak nie mogę przestać? co jak nie mogę przestać? co jak nie mogę przestać? co jak nie mogę przestać?

potem powiem Ci, że nie wiem i nie pamiętam, to chwilowe wyłączenie jak epilepsja ona była taka piękna szkoda że musiała pozostawić taki niesmak ona odeszła apokryf nie płacz złamanie serca apokryf przestań ta niewinna miłość ma ogromne kły, a moje obronne psy to penga i penga i penga tak mi się wydaje że alkohol wypełni pustkę się nie rozpoznaję dlatego nie patrzę Ci w oczy gdy stoję przed lustrem i chuj że te płytkie uśmiechy mam wryte na banie na pamięć te kłamstwa że bawię się fajnie genialne są wyroki piekła my chyba jesteśmy na siebie skazane pozdro

odpalam szluga wszystko idzie z dymem jeszcze kiedyś Ci przypomnę moje imię Twoje imię tak się składa z moich ulubionych liter ale chyba to na tyle to na tyle dziś nad głową mi wisi burza w tym kraju mój wygląd to napis na mordzie że szukam guza ta presja jest duża a teraz milcz ja chętnie posłucham

apokryf przestań. (prod aureola)

przynoszę pustkę
w moich dłoniach, które nie są wcale puste
kupiłam wódkę
możemy wypić ją razem i poczekam tu aż uśniesz
a potem pójdę
sama nie wiem gdzie
chyba się zgubię i nie próbuj mnie znaleźć
powiedziałam co czuję
ona powiedziała, że to trochę głupie
możesz mi oddać cały smutek, ja
kolekcjonuję go inaczej nie umiem
mam tylko klucze ze sobą
tylko telefon i tylko duszę
czasem gdy wszystko jest za duże
chcę usunąć to wszystko tylko zostawić twój numer
na wrazie w dobry boże tylko nie to czyli wyskoków po wódzie
chyba nic się nie zmieni
i siedzimy w tej przestrzeni oczy mamy szklane, daj
mi namiastkę nadziei, choć sama dobrze wiem, że tego nie naprawię, to
jak przykleić plaster na otwartą ranę
a ta rana ma wielkość czarnej dziury zasysa mnie coraz bardziej

apokryf

Popular tracks